poniedziałek, 30 lipca 2012

Pierwszy lot Eskadry Theta

LOG FLOTY FEDERACJI #2331452
DATA: 23.07.2212
SEKTOR DOCELOWY: TAU CETI 23/D

SKŁAD ZAŁOGI:
Dowódca: Kadet Stan "orions" Cantry
Oficer łącznościowy: Kadet Caroline "Hypatia" Fairfax
Szef bezpieczeństwa: Kadet John "Tempy" Rico
Załoga: Kadet Henrik "Poulsen" Ingmarsson
Załoga: Kadet Emmet "Krakov" Reeves

DZIENNIK LOTU
"Sereniduck", okręt zwiadowczy klasy Sitting Duck, wyskoczył z nadprzestrzeni w sektorze Tau Ceti 23/D. Bezpośrednio po zmaterializowaniu się w podświetlnej Sereniduck wszedł w tryb manewrów unikowych w polu asteroidów. Sprawna reakcja załogi pozwoliła zneutralizować zagrożenie poprzed zniszczenie asteroidów pozostających na kursie kolizyjnym i ominięcie pozostałych.

Po wyjściu z pola asteroidów "Sereniduck" został namierzony przez niezidentyfikowanego niszczyciela. Działając w ramach słusznego założenia, że wszystko co znajduje się w niezbadanych sektorach będzie wykazywać wrogie zamiary, "Sereniduck" ostrzelał cel z ciężkich dział laserowych. Dwie salwy z bocznych laserów wystarczyły do zniszczenia wroga.

W trakcie akcji bojowej przeciwko wrogiemu niszczycielowi załoga "Sereniduck" musiała również podjąć działania bojowe na pokładzie samego statku. W niezbadany dotychczas sposób wrogowi udało się przeprogramować algorytmy botów bojowych "Sereniduck", co spowodowało zmianę identyfikacji swój/obcy w celownikach broni botów. Sprawna komunikacja załogi pozwoliła na natychmiastowe zresetowanie obydwu stacji dokujących botów bojowych, dzięki czemu zagrożenie zostało zażegnane.

Na minutę przed zakończeniem skanu sektora i powrotem do bazy z nadświetlnej wyszedł wrogi Leviathan. Załoga "Sereniduck" oddała w jego kierunku kilka strzałów z działka pulsowego, niestety bez widocznego skutku - ogień pulsowy był za słaby, by przebić się przez tarcze wrogiego okrętu. Leviathan zdążył oddać dwie salwy w kierunku "Sereniduck", poważnie uszkadzając systemy sterburty. W kilka sekund później komputer pokładowy oznajmił zakończenie skanu sektora i rozpoczął procedurę hiperskoku do bazy Eskadry Theta.

RAPORT SPORZĄDZIŁ: Kadet Stan "orions" Cantry

Tak mniej więcej wyglądała nasza pierwsza misja. No, zasadniczo druga, bo pierwsza skończyła się dosyć gwałtownie gdzieś koło połowy... Popełniliśmy chyba większość standardowych błędów, w stylu:

- No, to ja idę teraz do czerwonej strefy... (odkrywa kartę akcji)... o, ruch do niebieskiej strefy... dlaczego ja chciałem iść do niebieskiej strefy... To chyba znaczy, że nie naładuję Ci reaktorów do czerwonego działka...

- Słuchajcie, tym myśliwcem się nie przejmujcie, został zniszczony w drugiej turze, jeżeli strzeliliście razem z ciężkiego lasera i działka pulsowego... że co? Strzeliliście w dwóch osobnych turach? Ooops....

Niemniej jednak na szczególną wzmiankę zasługuje jedna konkretna wymiana zdań... spójrzcie na fragment raportu wyżej, w którym napisaliśmy "ogień pulsowy był za słaby, by przebić się przez tarcze..." W praktyce wyglądało to tak:

Orions: Krakov, nie mów, że idziesz do pulse'a...
Krakov: Idę do pulse'a...
Orions: No dobra, idziesz, ale i tak ten Leviathan nie jest w zasięgu...
Krakov: Jest w zasięgu.
Orions: Ok, ale i tak się nie przebijesz...
Krakov: ...

Wniosek: działko pulsowe jest fajne, ale fajnie by było w tej samej turze strzelić z czegoś jeszcze :)

Podsumowując - rozegraliśmy cztery misje (plus trzy misje treningowe na symulatorze), z tych czterech dwie misje zakończyliśmy sukcesem, a dwie... cóż, nowymi klonami naszych załogantów. Śmiechu było dużo, chcemy jeszcze :)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz